właściwy kierunek

Szczęście to iść… we właściwym kierunku!

Dawno temu, podczas którychś wakacji – choć mam wrażenie, jakby to było wczoraj – wpadł mi w ręce artykuł pewnego małżeństwa o ich przygodzie życiowej, a mianowicie o zrealizowaniu przez nich jednego z celów życiowych, jakim było przejście szlaku Camino de Santiago w Hiszpanii. Pamiętam, że przeczytałem go co najmniej trzy razy i od razu podjąłem decyzję: „Idę tam!”.

Nie wiedziałem, po co? Nie wiedziałem, kiedy? Wiedziałem jedno, że muszę tam być. A że często jestem w gorącej wodzie kąpany, już rok później byłem na szlaku i robiłem, co mogłem, aby iść we właściwym kierunku.

Cofnijmy się na chwilę w czasie i doskonale zdaję sobie sprawę, że niektóre z opisanych rzeczy ciężko będzie dziś pojąć. W końcu dostęp do digitalizacji znacząco się zmienił. Wyobraź sobie, że nawigacja w telefonie nie jest tak powszechna jak dziś. Koszt roamingu międzynarodowego jest bardzo wysoki i na dobrą sprawę można być zdanym na kilka podstawowych rzeczy, takich, jakimi są: papierowe mapy (tak, wiem, że to dziś bardzo „retro”), własnoręczne rozpiski, gdzie i dokąd należałoby iść, i wsparcie samego szlaku. Jak to wsparcie wygląda? Otóż właściwy kierunek na szlaku wyznaczają muszle, strzałki, drogowskazy, które pokazują, dokąd masz iść i pomagają w tym, aby się nie zgubić. Niby proste, a jednak jeden dzień szczególnie utkwił mi w pamięci.

właściwy kierunek

Przede mną było do pokonania 35 km, najtrudniejszy dzień. Miałem też zapisane w notatkach, że warto być w schronisku wcześniej, bo potrafi się bardzo szybko zapełnić. Wstałem, a wręcz zerwałem się o 6:00, zebrałem się w ekspresowym tempie i „po strzałkach” zacząłem galopować z plecakiem we właściwym kierunku, jak mi się wtedy wydawało. Nie wiem, w którym miejscu popełniłem błąd, ale musiałem albo zachwycić się przyrodą, albo przegapić ważny znak, bo po 8 kilometrach marszu okazało się, że zamiast przybliżać się do celu, to idę w zupełnie innym kierunku. Miałem świadomość, że urlop z gumy nie jest. Cel trzeba osiągnąć, zawróciłem i jeszcze większym galopem ruszyłem naprawić swój błąd. Do schroniska dotarłem przed 20:00 i zająłem jedno z ostatnich łóżek. To nie wszystko, to właśnie w tym schronisku poznałem kompanów do dalszej podróży, i zamiast iść później samemu, szliśmy międzynarodową ekipą składającą się z 13 osób. Tym sposobem szlak zrealizowałem w wyznaczonym terminie i osiągnąłem założony cel, a dodatkowo poznałem fantastyczne osoby, z którymi z niektórymi mam kontakt do dziś.

Niemniej często w pamięci wracam do tego zagubienia się. Bo podobnie jak na szlaku, w życiu także możemy się pogubić i przestać iść we właściwym kierunku, jakim są nasze życiowe cele.

Wyznaczamy sobie cel długoterminowy, dzielimy cel na mniejsze fragmenty, mniejsze fragmenty na jeszcze mniejsze, wyrabiamy nowe nawyki, uczymy się nowych rzeczy, poznajemy nowych ludzi, a czasem, nawet nie wiemy, kiedy, zbaczamy z drogi i zamiast podążać naprzód, to idziemy w bok, cofamy się lub, co gorsza, w miejscu kręcimy się w kółko.

Może Cię zainteresuje: Wszyscy pędzą naprzód, a u Ciebie ciągle to samo?

I w tym miejscu może być przydatny coaching albo lista pytań pomocniczych, które ułatwią ci sprawdzenie, czy wciąż idziesz we właściwym kierunku:

    • Dokąd idziesz? Dokąd zmierzasz?
    • Po co tam idziesz?
    • Co ci to da?
    • Co daje ci podróż?
    • Co już zostało osiągnięte?
    • Z czego można już być dumny?
    • Jakie korzyści masz z obecnego przystanku?
    • Co poszło nie tak?
    • Jak można to zmienić?
    • Jakie trudności zostały napotkane?
    • Jak możesz sobie z nimi poradzić?
    • Kto może ci w tym pomóc?
    • Jakiego wsparcia potrzebujesz?
    • Czego potrzebujesz się nauczyć, aby pójść dalej?
    • Co możesz zrobić, aby wrócić na właściwy szlak?
    • Kto może ci pomóc wrócić na właściwą drogę?
    • Co zrobisz teraz?
    • Jaki będzie twój kolejny krok?
    • Kiedy go wykonasz?
    • Po czym poznasz, że zbliżasz się do celu?
    • … każde inne pytanie, które pomoże ci wrócić na właściwy kierunek!

To nie jest skończona lista. Pamiętaj tylko, aby odpowiadać na nie szczerze przed samym sobą. W końcu to twoje życie i twój cel, czyli twój właściwy kierunek, a siebie zupełnie nie warto oszukiwać!

Autor: Marcin Kwapiszewski

 


Marcin Kwapiszewski

Marcin Kwapiszewski

Psycholog, coach, trener, praktyk i pasjonat rozwoju przez duże „R”. Działa zgodnie z maksymą: ” Wybierz drogę, którą nikt nie podąża i pozostaw tam swój ślad”.

 

Jak podobał Ci się artykuł?