szczęście sport

Szczęście to… sport!

W młodości spotkałem się z określeniem „W zdrowym ciele zdrowy duch!” – taki napis był w okolicy sali gimnastycznej, której unikałem jak ognia, wolałem zaszyć się gdzieś z książką, zgubić na podwórku ze znajomymi, niż ćwiczyć. Z wiekiem zmądrzałem i uświadomiłem sobie, że aktywność fizyczna i sport są gigantycznie ważne w naszym życiu i mają wpływ na wiele rzeczy.

Sport i aktywność fizyczna poprawia samopoczucie, zwiększa odporność, odmładza, wpływa na zdrowie psychiczne dzięki wytwarzaniu endorfin – hormonów szczęścia, redukuje stres, a co najważniejsze, pozawala na chwilę zapomnieć od wszystkich problemów otaczającego nas świata, tych większych i tych małych, bo koncentracja energii idzie w zupełnie innym kierunku.

Sport

Wystarczy tylko poszukać swojej ulubionej dyscypliny.

W moim przypadku zaczęło się od siłowni. Pamiętam, jak pierwszy i prawie ostatni raz, wybrałem się tam z przyjaciółką, która od razu zorganizowała dla nas trenera indywidualnego, który nie miał litości. Po drugiej wizycie uświadomiłem sobie, że nie mam z tego absolutnie żadnej radości, a wręcz przeciwnie, sama myśl o tym, by się tam wybrać generowała stres i uścisk żołądka. Do tego, po dwóch wizytach prawie nie mogłem się ruszać, a ten sport wygenerował szczęście na twarzach moich znajomych, którzy patrzyli, jak cierpię. Czasem tak jest, że nieszczęście jednych staje się uśmiechem u innych. Zresztą, dziś sam się z tego śmieję.

Drugie podejście do sportu, to było bieganie. Wpadłem na ten pomysł spontanicznie i niewiele myśląc zakupiłem dwa zestawy do biegania, na wypadek, gdyby jeden nie nadawał się do użycia w danym dniu, a ja poczułbym potrzebę biegania. Początkowy entuzjazm zamienił się dość szybko w zniechęcenie, a każda próba wyjścia w celu pobiegania kończyła się pozostaniem w domu, bo powód się zawsze znajdował: za zimno, pada deszcz, pada śnieg, wyjście lewą nogą z łóżka, ciekawy program w TV, książka – wszystko, tylko nie bieganie! Po dwóch latach oba nieużywane zestawy do biegania znalazły nowych szczęśliwych nabywców, którzy mam nadzieję, że wykorzystali je właściwie, lub co najmniej puścili w obieg dalej.

Jak to się mówi, do trzech razy sztuka. I tu przypomniałem sobie, że jako dziecko lubiłem pływać. Na szczęście nie potrzeba było zbyt wielu inwestycji, bo kąpielówki, ręcznik i klapki były już w domu, a z nowych rzeczy wjechał czepek i okulary. To był strzał w dziesiątkę. Pływanie jest dla mnie tak ważne, że dziś podczas wielu podróży służbowych po Polsce zawsze znajdę i czas, i basen, i zacznę dzień od sportu, by dalsza jego część była lepsza i na innym niż wcześniej poziomie energii!

sport

Miałem też parę epizodów z rowerem, zainspirowany koleżanką ze szkoły języka włoskiego, która cały rok, niezależnie od pogody, czy zawieje, czy zamiecie, czy ulewy, czy też skwar – zawsze przyjeżdża rowerem, niemniej dla mnie na razie skończyło się pechowo. Druga wycieczka na rowerze zakończyła się roztrzaskaniem łokcia i rehabilitacją, która trwa w sumie do dziś. Niemniej ta przygoda odkryła przede mną spacerowanie. Bo w chwili, kiedy ręka była w gipsie, a chwilę po wyjęciu z niego prawie bezwładna, jedyny sport, który wchodził w grę, to ten, z użyciem wyłącznie nóg, i nie powiem, w ciągu jednego dnia robiłem pieszo od 8 do 25 kilometrów. A do roweru na pewno wrócę, bo sprawiał mi podobną radość co pływanie, tylko tym razem zaopatrzę się w nałokietniki, tak na wszelki wypadek.

Nie jest istotne, po jaki sport sięgniesz, istotne jest, że podejmiesz próby, chociażby w poszukiwaniu tego, co sprawia ci radość i w czym czujesz się dobrze.

Jak zacząć? To trudne, a jednocześnie bardzo proste:

  • Zastanów się, jaki wysiłek fizyczny sprawia ci radość, i patrząc na moje doświadczenia, nie kupuj od razu kilku zestawów do danej dyscypliny, bo być może nie jest ona dla ciebie!
  • Wygospodaruj czas na sport! I tu nie ma hasła „Nie da się!” – zawsze się da, wystarczy tylko chcieć. Na basen jeżdżę przed pracą o 6:30 lub 7:00 rano, wystarczy tylko chwilę wcześniej ustawić budzik!
  • Poszukaj wśród znajomych osób, z którymi możesz wspólnie uprawiać wybrany sport. Nie ma nic lepszego, jak wzajemna motywacja!
  • Odznaczaj swoje aktywności sportowe w kalendarzu: naściennym, on-line, książkowym – po miesiącu z dumą spojrzysz na efekt minionych dni i ani się obejrzysz, sport stanie się twoim nowym nawykiem!
  • Szukaj okazji do ruchu, każdego dnia jest ich mnóstwo, a decyzja co wybrać, zależy już tylko od ciebie: zamiast dwóch przystanków tramwajem, czy też autobusem można wybrać spacer, zamiast windy można wejść schodami, zamiast podjazdu samochodem do sklepu także można się przejść – a to ostatnie może skończyć się sukcesem zakupowym, bo kupisz tylko to, co udźwigniesz – zatem kolejna korzyść w postaci oszczędności pieniędzy!

To jak? Kiedy wykonasz pierwszą próbę?

Trzymam kciuki za sukces!

Autor: Marcin Kwapiszewski


Marcin Kwapiszewski

Marcin Kwapiszewski

Psycholog, coach, trener, praktyk i pasjonat rozwoju przez duże „R”. Działa zgodnie z maksymą: ” Wybierz drogę, którą nikt nie podąża i pozostaw tam swój ślad”.

 

Jak podobał Ci się artykuł?