Jeśli kojarzysz moment, w którym zapach świerku, jabłek, cynamonu i pomarańczy przenosi się na chwilę do Bożego Narodzenia, a Wielkanoc pojawia się w Twojej głowie na widok bazi, krokusów, kolorowych jajek, to prawdopodobnie masz tak zwanego bakcyla świąt!
Boże Narodzenie czy Wielkanoc? Odwieczny dylemat, które z tych świąt są ważniejsze, a odpowiedź jest zazwyczaj prosta: ważniejsze są dla ciebie te, które powodują większe ciepło w sercu. I nie ma sensu dyskutować – tak po prostu jest i każde z nas ma prawo mieć swoje własne zdanie. Być może Twoje wspomnienia lub wyobrażenia danych świąt powodują, że do jednych jest ci bliżej a do innych dalej. Włosi mają w temacie świąt ciekawe powiedzenie: „Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi”, czyli: „Boże Narodzenie z rodziną, Wielkanoc z kim się chce”, co pokazuje, mocne osadzenie rodziny właśnie okresu Bożego Narodzenia i absolutną dowolność związaną z Wielkanocą.
Co takiego mają święta, że potrafią zawrócić nam w głowie i sprawić, że świat dookoła przestaje istnieć, a najważniejsze jest zrobienie obowiązkowej, świątecznej listy zakupów, czy też udekorowanie domu? Czy chodzi o wręcz magiczną atmosferę wokół nas? Czy może o wspomnienia z czasu dzieciństwa, kiedy z niecierpliwością wyczekiwaliśmy na to, by zanurkować pod choinkę lub rozpakować to, co przyniósł Zajączek Wielkanocny? A może chodzi o specjalny czas, który jest zarezerwowany w kalendarzach, jako wolne od pracy z przeznaczeniem na tradycję, rodzinę, przyjaciół, znajomych, czy też nas samych?
Tego nie wiem, ale jak większość odczuwam radość związaną ze zbliżającymi się świętami i wypatruję ich w kalendarzu. Znam też osoby, które już w styczniu potrafią z dokładnością, co do dnia, powiedzieć, ile czasu zostało do Wigilii i zbierają już dekoracje bożonarodzeniowe, a nawet prezenty dla najbliższych. I co najważniejsze, każda z tych aktywności sprawia im szczęście.
Jak zatem sprawić, aby atmosfera świąt zaistniała w naszych domach i co zrobić, aby się do nich przygotować:
-
- Porządki: tylko tu nie ma sensu przesadzać z nadmiarem aktywności. Uwierzcie mi, że naprawdę nikt nie będzie przychodzić i sprawdzać czystości okien i liczby zacieków na nich. Nikt też nie zrobi wam testu białej rękawiczki. Zadbaj o to, by w domu panował porządek dokładnie taki, jaki chcesz. To w końcu twój dom, twoje zasady i najważniejsze, aby samemu czuć się dobrze, z tym co nas otacza. Ważne, aby w trakcie tych kilku dni skupić się na tym, co dla ciebie i twojej rodziny w życiu jest ważne, spędzić trochę czasu razem i porozmawiać, co ostatnio bywa trudne, szczególnie z młodym pokoleniem – niemniej próbować warto.
- Dekoracje: tu można puścić wodze fantazji, jak tylko wyobraźnia i budżet ci na to pozwala. Są osoby, którym sprawia radość choinka w każdym zakątku mieszkania, oraz takie, którym wystarczy minimalistyczny świąteczny akcent. Staraj się zaopatrywać w wielorazowe dekoracje, co jest zdecydowanie korzystniejsze dla budżetu i pozwala na spakowanie ich po świętach i wypakowanie po roku, uzupełniając o drobiazgi, które być może przypadkowo wpadną nam w sklepie w ręce. Choinki, gwiazdy, wianki, pisanki, kurczaki i zające – wyjmij to, co sprawia ci radość i przywołuje w pamięci miłe wspomnienia, postaw lub powieś w widocznym miejscu i niech magia dzieje się dalej.
- Świąteczne zakupy: tu warto poruszać się zawsze z konkretną listą zakupów. Czy wiesz, że wg Banków Żywności w Polsce marnujemy około 4,8 miliona ton jedzenia? Oznacza to, że każde z nas statycznie każdego roku wyrzuca około 75 kilogramów żywności. Dlatego do świątecznych zakupów warto podejść z potrójną nawet rozwagę. Po pierwsze, kilka dni wolnych w sklepach nie oznacza końca świata i nie trzeba kupować wszystkiego, jak leci, a tylko to, co naprawdę jest potrzebne. Nie dajmy się też zwieść promocjom: 4 w cenie 3; 12 w cenie 8 itp. Po co ci to? Jeśli kupisz więcej produktów, to po pierwsze trzeba mieć gdzie je zmagazynować, a po drugie trzeba je potem zużyć, bo inaczej wylądują w koszu. Sam podchodzę do świątecznych list zakupów trzykrotnie. Lista numer 1, tak zwana „na gorąco”, po jakimś czasie spoglądam na nią i zadaję sobie pytanie „Po co mi tyle?” i dokonuję redukcji produktów, a dzień później wracam do niej z tym samym pytaniem i po ostatecznej eliminacji zostaje mi to, co faktycznie przetworzę i nie zmarnuję. Tak, wiem, ciężko się potem poruszać po sklepie i przypadkowo nie wrzucić czegoś „z promocji” – pozwalam sobie na trzy niespodzianki do takiej listy i ani jednej więcej.
- Rodzinne przyjęcie lub przyjęcie ze znajomymi: zastosuj patent podziału obowiązków – umiejętne delegowanie kluczem do sukcesu! Ciocia robi sernik, babcia pierogi, siostra lub brat bigos, lub pasztet, kuzyn odpowiada za napoje i nagle z przyjściem gości dzieje się magia w postaci „stoliczku nakryj się”. Tym sposobem nikt nie jest zmęczony, bo efekt został osiągnięty wspólnymi siłami!
- Czas dla ciebie: aby nie było „Święta, święta i po świętach” zadbaj o czas dla siebie, który możesz wykorzystać dokładnie tak, jak chcesz. Wyjdź na spacer, indywidualnie lub z rodziną, złap książkę, posiedź tak po prostu w fotelu i popatrz na zwierzaka, jeśli takowego posiadasz. Spróbuj, choć na chwilę wyhamować, odciąć się od obowiązków domowych, rodzinnych, zawodowych i zadaj sobie pytanie: „Czy zmierzam we właściwym kierunku?” lub „Dokąd zmierzam?”. Tak, święta to idealny czas do refleksji.
Ja już niecierpliwie wypatruję kolejnych świąt, bo wiem, że tak jak zawsze, uśmiech pojawi się na mojej i nie tylko mojej twarzy.
A Tobie, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz, życzę szczęśliwych świąt i co najmniej oceanu radości.
Autor: Marcin Kwapiszewski
Marcin Kwapiszewski
Psycholog, coach, trener, praktyk i pasjonat rozwoju przez duże „R”. Działa zgodnie z maksymą: ” Wybierz drogę, którą nikt nie podąża i pozostaw tam swój ślad”.