Zapewne większość z nas kojarzy młodego czarodzieja o imieniu Harry Potter. Jeśli nie sięgaliście do książek, to pewnie spotkaliście się na jakimś etapie życia z filmem. Harry, jak to się mówi, nie miał lekko. Stracił rodziców chwilę po porodzie, wujostwo, które go wychowywało, niespecjalnie przykładało się do tego obowiązku, bowiem mieszkał w komórce pod schodami. Dopiero w szkole czarodziejów można powiedzieć, że odżył. Poznawał magię, zaklęcia, zyskał nowych przyjaciół i wrogów też oraz na pewnym etapie zetknął się z zaklęciem Expecto Patronum, które umożliwiało wyczarowanie Patronusa. Patronus chronił przede wszystkim przez groźnymi dementorami, które wysysały szczęście i wszystko, co dobre z otoczenia, pozostawiając ofiary w stanie rozpaczy. Aby wyczarować Patronusa, należało poza samym zaklęciem zrealizować trzy proste kroki:
-
-
- Skupienie na szczęśliwym wspomnieniu: ze wszystkich wspomnień należało wybrać to, które jest najszczęśliwsze z posiadanych, coś, co powodowało, że czarodziej czuł się naprawdę radosny i pełen nadziei.
- Wypowiedzenie zaklęcia.
- Koncentracja na intencji: należało wyobrazić sobie, jak to szczęśliwe wspomnienie wypełnia osobę, która używa zaklęcia pełnią pozytywnej energii i rozpędza wszystkie negatywne myśli.
-
Ostatnio na zajęciach z grupą, z którą uczę się języka włoskiego, doświadczyliśmy „efektu patronusa” na żywo i z ćwiczenia, które normalnie mogłoby zająć chwilę, mieliśmy ubaw przez dwie lekcje. Otóż nasza nauczycielka w ramach ćwiczenia czasu przeszłego przygotowała dla nas serię pytań o dzieciństwo i zadała nam to, jako pracę domową. Przyszliśmy na lekcję z pracami i się zaczęło. Nie dosyć, że przy każdym pytaniu mieliśmy dziesiątki historii do opowiedzenia, to niektórzy podeszli do ćwiczenia bardzo ambitnie, nie tylko odpowiadając na pytania, ale i przynosząc rekwizyty z czasów dzieciństwa, które to specjalnie wyszukali na tę okazję. Finalnie, omawianie jednej pracy domowej, zajęło nam nie około trzydziestu minut, jak to zazwyczaj ma miejsce a dwie pełne lekcje. Okazuje się, że w bajkach jest odrobina prawdy. Naszymi Patronusami było zarażanie siebie pozytywną energią, kiedy wymienialiśmy się nawzajem wspomnieniami w innym języku.
Pozytywne wspomnienia mają ogromną moc i mogą znacząco wpływać na nasze samopoczucie oraz zdrowie. W coachingu często korzystam z powrotu do niektórych wspomnień, by na analogii pracować już z innym poziomem energii, niż ten, który pojawił się u Klienta na starcie sesji. Każde z nas posiada dostęp do własnych zasobów w postaci wspomnień. To jeden wielki przepastny twór, z którego możemy czerpać to, co pozytywne, wracając do tych wspomnień, które dodawały nam skrzydeł, jak zagłębić się w drugiej stronie mocy, czyli popadać w smutek, żal, frustrację, w każdej chwili, gdy tylko negatywne wspomnienia wypełnią naszą głowę. Ważne jest, by w chwili, gdy ciemna strona mocy przejmie nad nami kontrolę umieć szybko zapalić światło i stworzyć własnego Patronusa, w postaci szczęśliwych wspomnień.
Pielęgnowanie pozytywnych i szczęśliwych wspomnień może przynieść wiele korzyści dla naszego samopoczucia i zdrowia psychicznego. Zobacz, jak można do tego podejść, aby mieć łatwy dostęp do tego zasobu, jakże dla nas cennego:
Twórz albumy ze zdjęciami!
Zbieraj zdjęcia z ważnych dla Ciebie momentów i umieszczaj je w specjalnie przygotowanym na tę potrzebę albumie. Przeglądanie tych zdjęć od czasu do czasu pomoże Ci przywołać pozytywne wspomnienia i poprawić nastrój. Jeśli nie chcesz drukować zdjęć, sięgnij po telefon i stwórz kilka galerii, a czasem zdaj się na los, mój telefon, co chwilę pokazuje mi jakieś wspomnienie i nie ukrywam, że mam z tym sporo pozytywnych doświadczeń, kiedy tylko znienacka przypomnę sobie podsuniętą przypadkowo chwilę.
Prowadź dziennik!
Zapisuj swoje myśli i uczucia związane z pozytywnymi wydarzeniami, niech to będzie Twoja własna kolekcja szczęśliwych wspomnień. Pisanie o nich może pomóc Ci w ich utrwaleniu i lepszym zapamiętaniu. Mówi się, że istnieje korelacja pomiędzy ręką a pamięcią.
Rozmawiaj z bliskimi!
Dziel się swoimi wspomnieniami z rodziną i przyjaciółmi. Wspólne wspominanie np. okresu świątecznego, wspólnych wakacji, grzybobrania, wyjścia na ryby itp. może wzmocnić więzy, a na pewno przyniesie radość.
Medytacja i wizualizacja!
Poświęć chwilę na medytację połączoną z wizualizacją Twoich szczęśliwych chwil. Tym sposobem zapewnisz sobie wsparcie w relaksacji i wzmocnisz pozytywne emocje.
Kolekcjonuj pamiątki!
Zbieraj np. małe, drobne przedmioty, które przypomną Ci o ważnych momentach, kiedy tylko zajdzie na to potrzeba. Mogą to być bilety, listy, kartki, drobne upominki. Osobiście mam kolekcję wszystkich biletów, które kupowałem na koncerty, w których uczestniczyłem, a za każdym z nich kryje się ocean pozytywnych i dobrych wspomnień.
Twórz pudełka wspomnień!
Tak zwane „Pudełko radości”. Miejsce, w którym możesz zbierać przedmioty, które będą Ci przypominać o ważnych momentach.
Nagrywaj filmy i dźwięki!
Twórz krótkie filmy lub nagrania dźwiękowe ważnych wydarzeń. Oglądanie ich lub słuchanie po latach może przywołać wiele emocji i wspomnień. W zimę pomaga mi bardzo krótki film, który nagrywam w każde wakacje, na którym występują fale rozbijające się o brzeg plaży i słychać ich szum, z kolei pozytywną energię potrafię czerpać z krótkich filmów z koncertów, które to podczas nich nagrywam.
Twórz kolaże i scrapbooki
Scrapbooki, czyli kreatywne albumy, w których gromadzisz i prezentujesz swoje wspomnienia. Scrapbooking polega na ozdabianiu stron albumu różnymi materiałami, takimi jak zdjęcia, wycinki z gazet, listy, kolorowe papiery, bilety, czy też inne ozdoby. Celem scrapbookingu jest nie tylko przechowywanie wspomnień, ale również ich kreatywna prezentacja, która później, kiedy przyjdzie taka potrzeba, da Ci zastrzyk pozytywnej energii.
Przywoływanie szczęśliwych chwil może wzmacniać naszą odporność psychiczną i fizyczną, co przekłada się na nasze lepsze samopoczucie. Nie jest istotne, z czego skorzystasz przy kolekcjonowaniu własnych dobrych wspomnień. Pamiętaj, masz do nich ciągły dostęp i tylko od Ciebie zależy, czy i w których sytuacjach będziesz chcieć z tego zasobu skorzystać. Kto wie, kiedy w przyszłości, przyda Ci się Twój własny Patronus, który powstanie z chwili, którą właśnie teraz przeżywasz?
Autor: Marcin Kwapiszewski
Marcin Kwapiszewski
Psycholog, coach, trener, praktyk i pasjonat rozwoju przez duże „R”. Działa zgodnie z maksymą: ” Wybierz drogę, którą nikt nie podąża i pozostaw tam swój ślad”.