Szczęście to… „chcieć”!

Szczęście to… „chcieć”!

Chcesz? Czy musisz? Zmiana jednego słowa robi radykalne zmiany w naszym nastawieniu do danego zadania, czynności, czy też aktywności, za którą się zabieramy. Długo do tego wniosku dochodziłem i dziś wiem, że nic nie muszę! Wymieniłem to słowo w moim słowniku na inne, które napędzają mnie, zamiast blokować.

Kiedyś moją uwagę przykuł jeden z memów, które krążą po sieci i wpadają znienacka. Na obrazku był Miś Puchatek, a nad nim tekst „Panie Boże spraw, żeby mi się chciało chcieć!”. Do dziś mam go zapisanego i często do niego wracam, bo uświadamia mi on, że „chcieć” jest powiązane mocno motywacją wewnętrzną, podczas gdy „musisz”, którego nadużywałem swojego czasu, z motywacją zewnętrzną, systemem nakazów i zakazów.

Droga od „muszę” do „chcę” nie była łatwa. Na początku przyjrzałem się, co jedno słowo potrafi zrobić ze mną. Kiedy myślałem o projekcie, zadaniu, aktywności w kategorii „muszę” odczuwałem lekki stres, ten z tych negatywnych, dochodził ścisk w żołądku, wszystko dookoła stawało się w mojej ocenie nerwowe, a sam byłem naładowany tak elektrycznością, że chwilami raziłem prądem, przy pierwszej lepszej okazji. Z kolei „chcę”, czułem, że było i jest skorelowane z czymś pozytywnym. Nie pojawiało się nic negatywnego, a wręcz przeciwnie, do pozytywnego dobrostanu dochodziły kreatywne akcenty podpowiadające mi „Jak mogę to osiągnąć?” i przy okazji czerpałem energię z całego procesu.

Dziś w moim słowniku zamiast „muszę” mam cały bagaż zamienników, które w pozytywny sposób kierują mnie do celu:

    • „wybieram”
    • „decyduję się, żeby…”
    • „chcę”
    • „mogę”
    • „warto, abym…”

Przemiana „muszę” na „chcę” to coś więcej niż tylko wymiana słów. To zmiana perspektywy, która odblokowuje nasze wewnętrzne pokłady motywacji i otwiera drzwi do działania z pełnym przekonaniem. Aby dokonać tej zmiany, warto zrozumieć, czym jest motywacja wewnętrzna – i jak możemy ją w sobie obudzić.

Szczęście to… „chcieć”!

 

Zidentyfikuj, co jest dla Ciebie naprawdę ważne.

Podstawą motywacji wewnętrznej jest robienie tego, co rezonuje z naszymi wartościami i przekonaniami. Zastanów się, dlaczego dane zadanie lub cel są dla Ciebie istotne. Co chcesz przez nie osiągnąć? Może pragniesz rozwoju, spełnienia, większej wolności lub chcesz wpływać na innych? Wyraźne uświadomienie sobie, co Cię napędza, pozwala przekształcić każde „muszę” na „chcę”.

Przeformułuj swoje cele i zadania w kontekście chęci i wyboru.

Następnym krokiem jest wzięcie odpowiedzialności za swoje zadania. Zamiast „muszę ukończyć ten projekt”, spróbuj podejść do niego jak do świadomego wyboru: „Chcę ukończyć ten projekt, bo rozwija moje umiejętności” lub „Wybieram ten projekt, bo przybliża mnie do moich celów zawodowych”. Taka zmiana języka sprawia, że zyskujesz poczucie kontroli nad tym, co robisz, i przestajesz postrzegać zadania jako przymus narzucony z zewnątrz.

Wizualizuj korzyści i celebruj małe zwycięstwa.

Motywację wewnętrzną budujemy, przypominając sobie, jak dane zadanie wpływa na nasze życie i co dzięki niemu zyskujemy. Wyobraź sobie efekt końcowy swojego działania, poczuj, jak się poczujesz, gdy osiągniesz swój cel. Po drodze celebruj małe sukcesy – każdy krok do przodu przypomina, że warto działać, bo widzisz, jak Twoje „chcę” przynosi rezultaty.

Szukaj w zadaniach rzeczy, które sprawiają Ci przyjemność.

Nawet przy trudniejszych obowiązkach znajdź element, który Cię ciekawi, rozwija lub po prostu daje radość. Może praca nad raportem to dla Ciebie okazja do doskonalenia analitycznego myślenia, a organizowanie wydarzenia pozwala Ci tworzyć coś od podstaw? Przekształć zadania, które kiedyś były przymusem, w świadome działania, które wybierasz ze względu na ich wartość dla Ciebie.

Ćwicz wdzięczność i docenianie własnych wyborów.

Zmieniając perspektywę z „muszę” na „chcę”, dobrze jest nauczyć się dostrzegać, ile wartościowych rzeczy dzieje się dzięki naszym decyzjom. Na koniec każdego dnia poświęć chwilę, by spojrzeć na swoje działania przez pryzmat wdzięczności – zarówno za to, co już zrobiłeś, jak i za okazje, które czekają. Ta praktyka wzmacnia motywację wewnętrzną i pomaga podejmować nowe wyzwania z energią i entuzjazmem.

Wymyśl rytuał startowy, który wzbudzi w Tobie „chcę”.

Czasem wystarczy mały gest, aby poczuć gotowość i wzbudzić w sobie chęć do działania. Zanim rozpoczniesz zadanie, wprowadź krótki rytuał, który będzie Twoim wejściem w tryb chęci. To może być ulubiona piosenka, krótka wizualizacja sukcesu, włoskie espresso, a nawet powtarzany z uśmiechem zwrot: „To będzie świetne!” Rytuał wzmacnia decyzję i wprowadza ciało i umysł w pozytywny nastrój. W ten sposób budujesz małe święto wokół tego, co wybierasz, i karmisz swoje „chcę” małymi dawkami radości, zanim jeszcze przystąpisz do działania.

Wymyśl opowieść, w której „chcę” jest Twoim supermocnym sojusznikiem.

Wyobraź sobie, że Twoje „chcę” to tajemniczy przewodnik, który zawsze prowadzi Cię w stronę odkryć i sukcesów. Nadaj mu cechy ulubionego bohatera – może to być mądry doradca, przyjaciel, który zawsze wie, jak dodać Ci energii, albo mentor, który zawsze podpowiada Ci najlepsze rozwiązania. Gdy podejmujesz wyzwanie, zwróć się do swojego „chcę”, jakby było Twoim kompanem – w końcu to ono pomaga Ci przekraczać własne ograniczenia i zdobywać nowe umiejętności. Taka wyobrażeniowa gra wzmacnia wewnętrzną motywację i sprawia, że Twoje „chcę” staje się czymś osobistym, a nawet ekscytującym.

Szczęście to… „chcieć”!

 

Przemiana „muszę” na „chcę” nie oznacza, że wszystko będzie proste i przyjemne. Wciąż będą wyzwania, wymagające zadania i trudne chwile. Jednak podejście oparte na wewnętrznej motywacji pomaga spojrzeć na to, co robimy, z perspektywy świadomego wyboru i wartości. To Ty decydujesz, co i dlaczego robisz – i właśnie w tym kryje się prawdziwa siła Twojego „chcę”.

Autor: Marcin Kwapiszewski


Marcin Kwapiszewski

Marcin Kwapiszewski

Psycholog, coach, trener, praktyk i pasjonat rozwoju przez duże „R”. Działa zgodnie z maksymą: ” Wybierz drogę, którą nikt nie podąża i pozostaw tam swój ślad”.

 

Jak podobał Ci się artykuł?